Bardzo cenne i ważne zwycięstwo odnieśli w ramach IV kolejki bocheńskiej A klasy nasi seniorzy, którzy po heroicznym boju wygrali w Proszówkach 2:0. Gole dla Szreniawy w tym meczu zdobyli Sebastian Turmiński i Piotr Kulas.
Ta wygrana nie miała by miejsca, gdyby nie ogromne zaangażowanie, wola walki i nie załamywanie się kolejnymi niekorzystnymi obrotami sprawy przez naszych piłkarze, które ich spotkały przed i w trakcie spotkania. Najpierw jeszcze przed rozpoczęciem meczu w naszym obozie trwały gorączkowe starania aby wiśniczanie przystąpili do gry w jedenastoosobowym składzie. Ściągnięty w trybie awaryjnym Sebastian Turmiński uzupełnił w ostatniej chwili skład i okazał się jednym z bohaterów zespołów zdobywając w 22 minucie pierwszego gola. Młody zawodnik naszej drużyny przymierzył z narożnika pola karnego w taki sposób, że piłka wylądowała w samym okienku bramki rywali.
Początkowe fragmenty meczu to dominacja naszej drużyny, która powinna przynieść nam jeszcze jedną bramkę, ale Piotr Kulas z bliska trafił tylko w poprzeczkę.
Niestety chwilę później na nasz zespół spadło kolejne nieszczęście. Około 30 minuty kontuzji nabawił się Mariusz Plewa, a ponieważ nie było na ławce żadnych zmienników nasz zespół musiał do końca tego spotkania grać w osłabieniu. Z tej opresji naszym piłkarzom również udało się wyjść bez szwanku, głównie dzięki bardzo pewnej postawie bramkarza Krzysztofa Wójcika i całej linii defensywnej.
W drugiej połowie gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i prawie całym zespołem atakowali naszą bramkę. Najbardziej aktywny w szeregach miejscowych był Kozdroń, który również był najbliżej zdobycia wyrównującej bramki, jednak w 64 minucie jego uderzenie z linii bramkowej wybił Jakub Gałka. Wiśniaczanie natomiast odpowiadali groźnymi kontrami. Po jednej z nich w 70 minucie nasz zespół wywalczył rzut rożny. Centrę Pawła Świątka instynktownym uderzeniem zamienił na gola Piotr Kulas.
Szreniawa w samej końcówce mogła podwyższyć prowadzenie, ale trzech sytuacji sam na sam nie wykorzystał grający przez cały mecz z kontuzją Łukasz Kapcia.
Poza wspomnianymi piłkarzami również inni gracze kończyli to spotkanie z urazami, ale dzięki swojej wytrzymałości i determinacji dotrwali do końca i pozwolili zespołowi zgarnąć komplet punktów.
Oba tak ciężko wywalczone zwycięstwo pozwoliło w końcu zebrać się drużynie na następnie spotkania w większej ilości a nie grać zawodów przysłowiową ,,gołą jedenastką”.