Victoria do drugiego meczu na własnym terenie w tym sezonie podchodziła sportowo podrażniona ostatnimi remisami i z wielkim apetytem, aby tym razem sięgnąć po komplet punktów. Dodatkowym smaczkiem była chęć zrewanżowania się, bowiem w zeszłym sezonie w Muchówce nasze spotkanie z Ceramiką zakończyło się dotkliwą porażką.
Nie wszyscy kibice zdołali zając swoje miejsce na trybunach, a wynik meczu już został otwarty. Nieporozumienie pomiędzy obroną a bramkarzem gości wykorzystał Marcin Ochlust, który wyprzedził "goalkeepera" Ceramiki na 16-nastym metrze i wpakował piłkę do pustej bramki. Chwilę później mogło być już 2:0. Ponownie w roli głównej wystąpił Marcin, który solowym rajdem prawą stroną zapewnił drużynie rzut karny. Niestety, strzał z "jedenastki" Sławomira Siodlarza zdołał wybronić Oskar Choma, niejako rehabilitując się za błąd przy pierwszej bramce. Victoria cały czas dążyła do podwyższenia prowadzenia, jednak cuda w bramce wyczyniał bramkarz Ceramiki, kilkukrotnie koniuszkami palców ratując swoją drużynę przed stratą, jak się wszystkim wydawało, pewnej bramki. Napastnicy Victorii znaleźli jednak sposób na odczarowanie bramki rywala jeszcze przed przerwą. Ponownie z bardzo dobrej strony pokazał się Marcin Ochlust, który z prawej strony pola karnego zgrał piłkę wzdłuż linii bramkowej, gdzie niepilnowany czekał już Piotr Makówka. Nasz długoletni snajper spokojnie przyjął piłkę na 5 metrze i strzałem po ziemi zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie.
W drugiej połowie Victoria nieco się cofnęła, szanując dwubramkowe prowadzenie. Już 10 minut po zmianie stron przyniosło to niestety negatywne skutki. Jeden z zawodników Ceramiki posłał piłkę w pole karne gospodarzy, a tam do piłki najwyżej wyskoczył Marcin Kukla, po czym skierował piłkę do siatki. Goście po zdobyciu bramki kontaktowej wyraźnie się ożywili i ze zdwojoną siłą ruszyli do ataku. Najgroźniejszą sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Jerzy Dymura. To po jego akcji lewą stroną i mocnym strzale, piłka wylądowała na dłuższym słupku, by potem trafić do rąk Kamila Kalińskiego. Ceramika próbowała w ostatnich minutach wyrównać ze stałych fragmentów, jednak nasza defensywa tego dnia pozwoliła sobie na stratę tylko jednej bramki.
Mecz ten pokazał że jesteśmy silni, jednak musimy popracować nad koncentracją przez pełne 90 minut. Cieszą jednak cenne trzy punkty, które nie pozwalają odskoczyć rywalom w tabeli. Ostateczny układ tabeli poznamy dopiero wieczorem, natomiast już teraz zapraszamy wszystkich na derby - w najbliższą sobotę w Proszówkach o godzinie 16:00 zmierzymy się z Błyskawicą.