Ósma kolejka gier za nami, a Victoria wciąż odprawia przyjeżdżających do Słomki rywali " z kwitkiem".W ostatnią niedziele na nasz teren przybyła rezerwowa drużyna GKSu Drwinii, która również zmuszona została do powrotu "na tarczy". Zacznijmy jednak od początku.
Mecz zapowiadany na hit kolejki nie zawiódł nikogo. Od pierwszej do ostatniej minuty na boisku oglądać mogliśmy spotkanie dwóch bardzo dobrych drużyn, które zasłużenie znajdowały się u samej góry tabeli. Po 11 minutach zaciętej walki, kibice i zawodnicy gospodarzy mieli okazję celebrować zdobycie pierwszej bramki. Strzał Rafała Schobesbergera zdołał co prawda zatrzymać bramkarz, jednak w odpowiednim miejscu znalazł się Marcin Ochlust, który główką wpakował piłkę do siatki. Victoria dominowała w następnych kilku minutach i kilkukrotnie była bardzo blisko podwyższenia prowadzenia. Po świetnej akcji lewą stroną strzał Adama Tworzydło wylądował na poprzeczce, zza pola karnego próbował swoich sił również Arkadiusz Siodlarz. W 20 minucie Marcin Ochlust ponownie wpisał się na listę strzelców, jednak sędzia liniowy wskazał pozycję spaloną. Jak mawiają, "niewykorzystane okazje lubią się mścić" i tak też było w tym spotkaniu. Świetnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Damian Bochenek i po 30 minutach gry było 1:1. Kilka minut później goście mogli prowadzić, jednak dwukrotnie ich strzały lądowały "jedynie" na poprzeczce. Victoria natomiast, będąc zepchnięta do obrony, bardzo efektywnie wykorzystała daleki rzut wolny i jeszcze przed przerwą wyszła na prowadzenie. Po zgraniu piłki główką przez Arkadiusza Siodlarza w polu karnym gości zapanował istny kocioł, w którym najlepiej odnalazł się Jakub Szymański i z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce.
Przerwa przyniosła zmianę obrazu gry. Więcej widzieliśmy walki w środku pola i między graczami niż skutecznych ataków. Victoria starała się utrzymywać GKS z dala od własnego pola karnego, jednak z upływem minut gracze Drwini coraz śmielej zapędzali się w okolice "szesnastki" Patryka Sobasa. W 80 minucie jeden z zawodników GKSu zdecydował się na próbę strzału z dystansu, która zakończyła by się bramką gdyby nie świetna interwencja naszego bramkarza. W ostatnich minutach kibice byli świadkami prawdziwej nerwówki, jednak finalnie wynik nie uległ zmianie i Victoria mogła świętować 6 zwycięstwo w tym sezonie.
Dzięki temu zwycięstwu Victoria awansowała na drugie miejsce w tabeli. W następną niedzielę udamy się natomiast do Niedar, aby tam zmierzyć się zajmującą 8 lokatę, drużyną Raby. Początek meczu o 11:00.